Pan kotek był chory

Jeśli macie kota, który każdego dnia, robi Wam pobudkę pięć minut przed budzikiem – cieszcie się, nawet, jeśli macie ochotę go zamordować. Jeśli macie kota, który ciągle domaga się uwagi i nie pozwala Wam się skupić – cieszcie się i poświęćcie mu kilka chwil, nim dacie się wciągnąć w wir pracy. Jeśli macie kota, który każdego ranka, pojawia przy misce jako pierwszy, bez względu na to, czy i jak bardzo jest najedzony – cieszcie się, nawet jeśli ma lekką nadwagę i wypadałoby ograniczyć mu jedzenie. Cieszcie się, że Wasz kot, każdego dnia zachowuje się podobnie. Dlaczego? O tym dowiecie się z dalszej części tekstu.

Główną bohaterką tekstu, jest moja sześcioletnia kotka Happy Hannah, która żyje dla ludzkich rąk i atencji. Ma w sobie niezużyte pokłady czułości, którymi pragnie obdarować każdego, kto posiada dłonie do głaskania i jest gotów ich użyć. Kotka, która głośno się ze mną wita, gdy wracam z pracy i żegna, gdy wychodzę. Kotka, który zawsze jest obok, jako pierwsza przybiega do miski i jest ozdobiona swoistą „tłuszczową falbanką”. Absolutny przywódca stada, najbardziej przywiązany do człowieka kot, jakiego miałam okazję poznać.

Kilka dni temu, zorientowałam się, że Hanki nie ma na widoku, co było dla mnie zaskoczeniem, gdyż jedyną „kryjówką” w Jej przypadku, jest parapet, a konkretnie – przestrzeń między szybą, a roletą. Kiedy znalazłam Ją śpiącą w budce drapaka (która to leżała odłogiem jakieś 3 lata), najpierw uśmiechnęłam się na widok słodkiego kłębuszka, a następnie zastanowiłam. Niby nic takiego, ale nie dawało mi to spokoju – dlaczego śpi właśnie tam?!

Drugim alarmującym objawem, była nieobecność Hanki w porze karmienia oraz brak reakcji z Jej strony, na dźwięk otwieranej puszki. Machnęłam na to ręką (bez przekonania), tłumacząc sobie, że pewnie jadła, nim wróciłam z pracy. Kiedy jednak następnego dnia rano, nie pojawiła się przy misce – zaniepokoiłam się nie na żarty. Jednodniowy strajk głodowy w Jej wykonaniu, nie był dla mnie niczym nowym, gdyż wiem, że potrafi unieść się honorem i nie jeść, gdy nie dostanie tego, na co liczyła (np. fileta z kurczaka, który przeznaczony był na obiad dla człowieka, a nie dla kota), więc ostatecznie zdecydowałam, że zacznę się martwić na serio, gdy wrócę z pracy, a Ona nadal nie będzie chciała jeść. Nie chciała.

Oprócz tego, zanotowałam „wypłoszony look”, a kiedy wzięłam Ją na ręce, żeby Jej się dokładnie przyjrzeć, z przerażeniem stwierdziłam, że chyba nigdy w życiu nie była taka lekka. Pod palcami czułam każdą kosteczkę, a przecież była to kotka z wyraźną nadwagą. Siedziała na moich kolanach ponad godzinę i nie zaprotestowała nawet wtedy, gdy obcinałam Jej pazury – co definitywnie świadczyło o tym, że jest źle. Wpadłam w panikę. Oczami wyobraźni, widziałam bowiem zaawansowane stadium nowotworu oraz rychłą śmierć kotki. Tak przecież było z matką Hanki – Evitą, która swego czasu nagle schudła, a następnie odeszła z powodu raka.

Wczoraj po południu, weterynarz wykluczył to, czego obawiałam się najbardziej, ale potwierdził moje obawy – jest źle. O ile morfologia jest książkowa, nerki i trzustka w porządku, tak enzymy wątrobowe przekroczone wielokrotnie. Na początek Zentonil i dieta dla kotów wątrobowych. W czwartek kontrolna wizyta. Jeśli stan kotki się poprawi, za dwa tygodnie próby wątrobowe do powtórki, jeśli nie – będziemy działać wcześniej. Cholernie się martwię i boję.

Cała ta sytuacja, utwierdza mnie w przekonaniu o tym, jak bardzo ważne jest, zwracanie uwagi na najdrobniejsze zmiany w zachowaniu naszych kotów i szybkie podejmowanie odpowiednich kroków. Nie należy lekceważyć niczego, co wydaje nam się choć trochę podejrzane, gdyż nic nie dzieje się bez przyczyny. Wolę nie myśleć, co by było, gdybym podeszła do sprawy na zasadzie: „nie chce jeść? To dobrze się składa, może uda Jej się w końcu zgubić nadwagę”. Mogłam przecież zignorować całą sytuację i cieszyć się tym, że nareszcie mogę spokojnie pracować bo Hanka nie pakuje mi się na kolana, nie tryka baranków i nie zaczepia mnie łapą, a po prostu grzecznie śpi sobie w budce i jest oazą spokoju.

Bądźcie czujni. Jeśli upierdliwy kot-budzik dał Wam pospać kwadrans dłużej niż zwykle, nie należy tego bagatelizować (choć może faktycznie, tym razem się nad Wami zlitował), tylko dokładnie Mu się przyjrzeć. Jeśli kot, który kocha towarzystwo człowieka, nagle zaczyna Was unikać i śpi w miejscach, które wydają Wam się dziwne – nie ignorujcie tego. Miejcie oczy szeroko otwarte, zwracajcie uwagę na każdy, nawet z pozoru nieistotny szczegół i reagujcie. Może to bowiem oznaczać, że stan zdrowia Waszego kota, uległ nagłemu pogorszeniu i konieczna jest natychmiastowa wizyta u weterynarza.