O hodowli

Moja przygoda z kotami norweskimi, zaczęła się od dwóch kotek. To była w sumie dość zabawna historia, gdyż do hodowli pojechałam obejrzeć Hankę, która była jeszcze malutka. U Gosi mieszkała starsza kotka z poprzedniego miotu, która kompletnie mi się nie podobała – przynajmniej na zdjęciach, ale gdy zobaczyłam ją na żywo, a ona zapakowała mi się do torebki – wiedziałam, że już jest moja. To właśnie Ginger była moją pierwszą norweską kotką, Hankę oczywiście też wzięłam – dołączyła do nas kilka dni później :-)

Czas pokazał, że zachowanie kotów norweskich, w większym stopniu przypomina zachowanie psa, niż typowego kota. Aportują, uwielbiają wodę, są duże, pełne ekspresji i ciekawości, a do tego spośród wszystkich rasowych kotów, są moim zdaniem najpiękniejsze.

Pomysł założenia hodowli narodził się po kilku miesiącach od pojawienia się dziewczynek w naszym domu. Miałam wówczas wiele wątpliwości i pytań, na które musiałam najpierw znaleźć odpowiedź. Po zapoznaniu się ze standardem rasy obowiązującym w FIFe, opracowałam wstępny plan hodowlany i pojechałam na pierwszą wystawę, a potem na kolejną itd…

W maju 2008 r, otrzymałam certyfikat rejestracji nazwy hodowli w Polskiej Federacji Felinologicznej Felis Polonia.

Formellot w języku quenejskim znaczy “Kwiat Północy”. Nazwa ta, nawiązuje do położenia kraju, z którego pochodzą nasze koty oraz do tolkienowskiej twórczości, którą byłam zafascynowana w tamtym czasie.

Na liście moich planów, znajdował się kocur. Miał być klasyczny pręgus, koniecznie z białym. Nie spodziewałam się, że moje kocie marzenie, tak szybko się spełni. Gdy ujrzałam jego zdjęcie w internecie, wiedziałam, że to jest TEN kot. Drakula z hodowli Chaton Roux*PL, przyjechał do nas w dniu moich imienin i całkowicie mnie w sobie rozkochał.

CH Drakula Chaton Roux*PL

Doczekaliśmy się trzech pięknych, kolorowych miotów, w tym bardzo długo wyczekiwany miot po Hance i Drakuli (miot D) i wszystko zaczynało się układać, gdy los spłatał mi figla.

Zawirowania w życiu osobistym i przeprowadzki zmusiły mnie do tymczasowej rezygnacji z wyjazdów na wystawy. Miałam świadomość, że oznacza to również zawieszenie działalności hodowlanej na czas bliżej nieokreślony. Koty były coraz starsze, nie planowałam powrotu do hodowli, więc wszystkie zostały poddane kastracji. Oprócz hodowlanych kotów, mieszkał z nami również cornish rex How-Dy-Do oraz Astral z pierwszego miotu.

W roku 2017 nagle odszedł od nas cornish, a kilka miesięcy później, okazało się, że Astral ma ogromnego guza mózgu w skrajnie zaawansowanym stadium, więc straciliśmy również jego.

Pod koniec 2019 roku, odeszła Ginger, a ja kompletnie się rozsypałam. Jakby tego było mało, kilka dni później odszedł również Delhi, kociak z miotu “D”, który mieszkał u moich rodziców. Serce pękło mi na milion kawałków i nie mogłam się pozbierać. Krótko po tym, zobaczyłam ją…

Wenus KotyAniPL
Wenus Kotyani*PL

Wenus KotyAni*PL i poczułam coś, czego do dzisiaj nie jestem w stanie wyjaśnić. Wiedziałam jednak, że ona musi z nami zamieszkać, ale przed podjęciem ostatecznej decyzji biłam się z myślami.

Wenus przyjechała do nas w marcu 2020, wywróciła nasze życie do góry nogami i sprawiła, że na nowo zaczęliśmy myśleć o powrocie do hodowli…

Typ idealnego kota

Bez względu na panującą “modę”, pragniemy hodować koty jak najbardziej zbliżone do starego typu norwega: koty o krępej, mocnej budowie ciała, z nieco krótszymi łapami i gęstym, całorocznym futrem. Ponad wszystko, chcemy utrwalić w kotach te najlepsze cechy, szczególnie zależy nam na pełnym ekspresji spojrzeniu, które powala na kolana i cudownym charakterze. Puszysty, długi ogon czy tufki – tak przez nas uwielbiane, są mile widziane, ale nie są priorytetem. Dokładamy wszelkich starań, aby nasze koty były zdrowe, towarzyskie i przyjaźnie nastawione do ludzi, a swoim właścicielom sprawiały jak najwięcej radości.


Nasza hodowla jest zarejestrowana w Cat Club Pomerania Szczecin, należącym do Polskiej Federacji Felinologicznej Felis Polonia, będącej członkiem Fedration Internationale Feline (w skrócie FIFe).