Historia

Niedługo po tym, jak podjęłam decyzję o przyjęciu pod swój dach kota norweskiego leśnego, zamieszkała z nami Ginger z hodowli Togo*PL – to był rok 2007.. Kilka dni później dołączyła do niej kotka po tym samym ojcu i z tej samej hodowli, pręgowana szylkretka Happy Hannah.

W 2008 roku zarejestrowałam przydomek hodowlany.

Doczekaliśmy się trzech pięknych, kolorowych miotów, w tym bardzo długo wyczekiwanego miotu po Hance i Drakuli (miot D). Gdy wszystko zaczynało się układać, los spłatał mi figla…

Zawirowania w życiu osobistym i przeprowadzki zmusiły mnie do tymczasowej rezygnacji z wyjazdów na wystawy. Miałam świadomość, że oznacza to również zawieszenie działalności hodowlanej na czas bliżej nieokreślony. Koty były coraz starsze, nie planowałam powrotu do hodowli, więc wszystkie zostały poddane kastracji. Oprócz hodowlanych kotów, mieszkał z nami również cornish rex How-Dy-Do oraz Astral z pierwszego miotu.

W roku 2017 nagle odszedł od nas cornish, a kilka miesięcy później, okazało się, że Astral ma ogromnego guza mózgu w skrajnie zaawansowanym stadium, więc straciliśmy również jego.

Pod koniec 2019 roku, odeszła Ginger, a ja kompletnie się rozsypałam. Jakby tego było mało, kilka dni później odszedł również Delhi, kociak z miotu “D”, który mieszkał u moich rodziców.


Serce pękło mi na milion kawałków i nie mogłam się pozbierać. Krótko po tym, zobaczyłam ją…

Wenus KotyAni*PL i poczułam coś, czego do dzisiaj nie jestem w stanie wyjaśnić. Wiedziałam jednak, że ona musi z nami zamieszkać, ale przed podjęciem ostatecznej decyzji biłam się z myślami.

Wenus przyjechała do nas w marcu 2020, wywróciła nasze życie do góry nogami i sprawiła, że zaczęłam myśleć o powrocie do hodowli. Tak też się stało :)